Opowiem wam pewną historię, która identyfikować się będzie z wyrażaniem złości.
Bardzo proszę o mocne skupienie i zastanowienie się nad tym, jak było w waszym przypadku, o ile oczywiście jesteście w stanie sobie przypomnieć.
Zaczynajmy…
Dwójka dorosłych niezmiernie starała się aby mieć dziecko, niestety bez skutku. Kobieta nie potrafiła zajść w ciąże, a jej partner był z tego powodu strasznie niezadowolony, zresztą tak samo ona. Po długich oczekiwaniach w końcu się udało, test wyszedł pozytywny. Ciąża przebiegła spokojnie, bez żadnych zagrożeń.
Po 9 miesiącach kobieta wylądowała na sali zabiegowej i urodziła zdrowego chłopca. Zdecydowali się nazwać go Krystian. Cieszyli się, wręcz skakali z radości. Pierwsze kilka miesięcy było bardzo ciężko, chłopczyk budził się nocami i dużo płakał, a rodzice zakładając, że z czasem wszystko się unormuje reagowali z wyjątkowym spokojem. Chłopczyk stawał się coraz starszy, a jego napady płaczu nie ustępowały.
Rodzice często mówili “czemu tak płaczesz, bądź cicho, uspokój się wreszcie”, mieli zwyczajnie dość wiecznych wrzasków. Wydarzyło się coś niesamowitego, chłopczyk zaczął mówić, co oznaczało, że powoli się rozwija i dorasta. Rodzice z nadzieją czekali na moment uspokojenia ale nie nadszedł. Chłopczykowi często coś nie pasowało i zawsze kiedy tak było, mocno uderzał swoimi nóżkami o ziemię, a co robili rodzice?
Mówili “nie wolno tak robić”. Sytuacja ta wydarzyła się kilka razy, a Krystian za każdym razem słyszał ten sam komunikat. Coś się zmieniło. W końcu Krystian przestał zachowywać się w ten sposób, a swoje zachowanie zastąpił innym. Teraz kiedy coś zdenerwowało chłopca krzyczał.
Głośno i stanowczo krzyczał, a rodzicom zachowanie to jeszcze bardziej się nie podobało niż poprzednie. Tak samo jak wcześniej, reagowali na to negatywnie, tym razem mówili “nie krzycz, nie denerwuj się”. Chłopiec wtedy jeszcze mocniej krzyczał, a rodzice nie wiedzieli co mają zrobić. Po kilku razach kolejnych wrzasków chłopca, powiedzieli mu “przestań się tak zachowywać, uspokój się”. Chłopiec w końcu się uspokoił. Więcej nie tupał nogami, nie krzyczał i nie wrzeszczał.
Minęło kilka lat, a Krystian dorósł i poszedł do szkoły. Przed jej rozpoczęciem bardzo się stresował, ale kiedy minęły pierwsze dni wszystko poszło z górki. Poznał kolegów, których bardzo polubił. Panie wydawały się bardzo spokojne i zrównoważone, co dobrze wpływało na samopoczucie chłopca. Po kilku tygodniach, rodzice otrzymali telefon od nauczycielki, aby zjawili się w szkole. Weszli przerażeni do sali i zaczęli rozmawiać z nauczycielką pytając, dlaczego musieli się zjawić. Pani odpowiedziała następująco:
– “Drodzy państwo, właściwie nic się nie stało, ale bardzo zaskoczyło mnie zachowanie państwa syna. Chłopcy bawili się na przerwie w małym gronie , aż nagle jeden chłopczyk podszedł do Krystiana, uderzając go w ramię i wyrywając mu z ręki Zabawkę. Zaczął mu dokuczać i uciekać.” – powiedziała nauczycielka
–“Co było dalej?” – zapytała niespokojnie mama Krystiana.
–“Właśnie tutaj moje zaskoczenie, Krystian usiadł i zaczął płakać, a ja podeszłam do niego zapytać co się stało. Chłopiec odpowiedział mi, że się bardzo zdenerwował. Zapytałam wtedy dlaczego zatem płacze, a jego odpowiedź wiele mi wytłumaczyła.”
–“Proszę powiedzieć nam, co Krystian odpowiedział” – dodaje ojciec chłopca
–“Wolałabym abyście państwo sami usłyszeli od syna jego odpowiedź.”
Nauczycielka poszła po chłopca i poprosiła żeby powiedział to samo, co powiedział jej podczas rozmowy.
Chłopiec stanął i przemówił:
“Mówili mi, żebym nie tupał nogami, mówili mi żebym nie krzyczał. Mówili nie krzycz, nie wolno, przestań się tak zachowywać. Pamiętam to wszystko. Ten chłopiec bardzo mnie zdenerwował, a ja nie wiedziałem co mam zrobić, dlatego zacząłem płakać.”
Po usłyszeniu słów chłopca, rodzice popatrzyli się na siebie z niepokojem w oczach i zamilkli.
Widzicie teraz jak działają komunikaty na przestrzeni lat? Jak łatwo można doprowadzić dziecko do nieumiejętności radzenia sobie ze zdenerwowaniem i brakiem jego odreagowania?
Tutaj rodzice przyczynili się do braku wypracowania radzenia sobie z emocjami. Być może w waszym przypadku jest podobnie, być może wasze reagowanie na pewne sytuacje ma głębsze korzenie, zastanówcie się nad tym. Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na brak poprawności komunikatów. Chcąc uzyskać jakiekolwiek pozytywne rezultaty nie powinniśmy odnosić się w formie przeczącej ponieważ nasz mózg nie identyfikuje słowa “nie”, co nie oznacza, że nie koduje.
Tutaj najłatwiejszym przykładem będzie “Nie myśl o kolorze czerwonym”, o którym zapewne właśnie pomyśleliście. Dzieję się tak poprzez tłumienie określonych emocji, którego skutkiem jest jeszcze większe myślenie o nich.
Wszyscy wyrażamy emocje.
Wszyscy wyrażamy zdenerwowanie.
Każdy z nas robi to w inny sposób, jedni poprzez krzyki, drudzy poprzez uderzenia.
Jedni denerwują się panując nad sobą, a drudzy zupełnie przeciwnie.
Ważne po tym wszystkim, aby znaleźć moment na odreagowanie ponieważ jeśli ten proces nie zaistnieje w naszym organizmie będziemy kłębkiem nerwów, zapętlających się coraz bardziej i bardziej. Aż w końcu przyjdzie moment eksplozji.
KRZYKNIJ, TUPNIJ NOGĄ O PODŁOGĘ, POZWÓL NA WYDOBYCIE Z SIEBIE EMOCJI
0 Comments